Działaczom Polskiego Związku Piłki Nożnej ewidentnie nie spieszno do odwołania zakazu transferowego nałożonego na Polonię Bytom jeszcze w listopadzie ubiegłego roku. Przewodniczący Związkowego Trybunału Piłkarskiego Włodzimierz Głowacki, w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" dość szyderczo powiedział, że... "jest szansa, że przyjrzymy się odwołaniu Polonii jeszcze w trakcie tego okienka transferowego". A zatem cieszmy się...

Przepraszamy za wulgaryzm w tytule, ale... inaczej się nie da. Pierwsza drużyna Polonii Bytom, jak codziennie, dzisiaj rozpoczęła trening o godzinie 10:00 na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ulicy Piłkarskiej. Niestety już na samym starcie zespół napotkał sporą przeszkodę, murawa była nieodśnieżona, co więcej, nie było nikogo, kto mógłby to uczynić. Łopatę dorwał więc trener Dariusz Fornalak, pomagali mu Tomasz Nierada i Tomasz Mrochen. Sam trening natomiast trwał aż 2 godziny, piłkarze ćwiczyli w nim to, co powinni perfekcyjnie wykonywać w trakcie meczów ligowych, czyli szybkie rozegranie piłki, wrzutka w pole karne i strzał zakończony bramką. Dodajmy, że zespołem trenuje ponownie 16-letni napastnik Kamil Walesa.

28-letni pomocnik Blažej Vaščák jak do tej pory nie pojawił się jeszcze na treningu Polonii Bytom, mimo że ta rozpoczęła treningi już ponad tydzień temu. Jak podaje dziennik "Sport", Słowak pojawił się w Bytomiu, ale tylko żeby... porozmawiać o zaległościach finansowych wobec jego osoby. Nie jest pewne, czy Vaščák zagra jeszcze kiedykolwiek w Polonii, gdyż - naszym zdaniem - nie jest obecnie związany umową z "Królową Śląska", jego amatorski kontrakt wygasł z końcem rundy jesiennej. Obecnie piłkarz natomiast trenuje z MFK Košice.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, pierwsza drużyna Polonii Bytom miała dziś dwa treningi, rano na boisku ze sztuczną nawierzchnią, natomiast drugi, popołudniowy, na sali gimnastycznej pod okiem zawodników MMA! Zajęcia, które zaczęły się o 17:30 prowadzili dwaj zawodnicy z Bytomia, należący do grupy MMA Rocks, Mariusz Radziszewski i Artur Kadłubek. Podopieczni Dariusza Fornalaka mimo że dostali dość mocny wycisk, z tak nietypowego treningu byli jednak zadowoleni.