/p>

Wypowiedzi piłkarzy po meczu Polonia - Cracovia
Wpisany przez cloner   
niedziela, 26 kwietnia 2009 22:49
W piątkowe popołudnie, bardzo ważne zwycięstwo nad Cracovią, odnieśli piłkarze Polonii Bytom, jedynego gola strzelił pod koniec spotkania obrońca niebiesko-czerwonych, Adrian Klepczyński. Poniżej prezentujemy pomeczowe wypowiedzi graczy.

Dariusz Pawlusiński: "W każdym meczu gramy to, na co w danym dniu nas stać i na co pozwala nam przeciwnik. Ja osobiście grałem o zwycięstwo, a przynajmniej starałem się, bo >>grać<< to za duże słowo. Nie zgodzę się z tym, że nie walczyliśmy, że za mało się staraliśmy. Jednak mimo gry jedenastu na dziesięciu nie stworzyliśmy praktycznie ani pół sytuacji. To jest zastanawiające. Dla mnie to jest skandal".

Bartosz Ślusarski: "Graliśmy z przewagą jednego zawodnika i prawda jest taka, że zawaliliśmy. Taki mecz trzeba wygrać. Bez dwóch zdań. Mnie jest wstyd, że tego meczu nie wygraliśmy. Przyjechało tylu naszych kibiców z wiarą w zwycięstwo, tak samo jak my. Nie tak to sobie wyobrażałem. Tracimy punkty i przegrywamy frajerskie mecze. Tak się nie da. Utrzymać się w ten sposób będzie ciężko. Co mądrego po takim meczu można powiedzieć? Nic nas nie usprawiedliwia. Powinniśmy byli strzelić jedną bramkę i Polonia już by się nie podniosła. No co z czego? Nie stworzyliśmy sobie sytuacji i to jest nasz największy problem".

Paweł Sasin: "Graliśmy tyle minut z przewagą jednego zawodnika i praktycznie nie potrafiliśmy stworzyć sobie sytuacji. To boli. Wiedzieliśmy jaka jest ranga spotkania, jak ważny jest to mecz, ale skończyło się to naszą porażką. Nie wiem, co mam powiedzieć. Jest nam przykro. Przyjechało mnóstwo kibiców, którzy nas wspierali. Chcieliśmy stąd wywieźć trzy punkty. Zostało jeszcze pięć meczów do końca. Polonia po stracie Radzewicza cofnęła się i liczyła na kontry. Na boisku czułem, że nic groźnego nie może nam się stać. Może ewentualnie jakiś stały fragment gry. My graliśmy na połowie Polonii, ale co z tego, skoro nie potrafiliśmy stworzyć sobie sytuacji. Powinniśmy wykorzystać grę w przewadze, ale tego nie zrobiliśmy. Zresztą nie pierwszy raz. Co mamy teraz zrobić? Złożyć rękawice i się położyć? To byłoby najłatwiejsze. Mamy honor, mamy ambicję, teraz trzeba podnieść głowę i walczyć dalej".

Marcin Cabaj: "Trener uczulał nas w przerwie, że w jedyny sposób w jaki może nam zagrozić Polonia to stały fragment gry lub kontra po jakiejś głupiej stracie piłki. I stało się. Była chyba 86 minuta i po rzucie rożnym najpierw był strzał w poprzeczkę, a dobitka trafiła już do siatki. Znowu straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Przez naszą nerwowość nie stworzyliśmy jakiejś klarownej sytuacji bramkowej w tym meczu. Nie wiem czym ta nerwowość jest spowodowana. Być może tym, że zdawaliśmy sobie sprawę o jaką stawkę będzie toczył się ten mecz. Ja wiem, że te słowa powtarzamy po każdym kolejnym meczu, ale powtórzę je jeszcze raz: w następnych meczach będziemy walczyć o trzy punkty. Nie wiem jak nam to będzie wychodzić, ale na pewno będziemy się starali. Dopóki piłka w grze to nie dopuszczamy do siebie myśli, że Cracovia spadnie z Ekstraklasy. Nie dopuszczam do siebie takiej myśli!"

Michał Zieliński: "Moja przepychanka z Moskałą mogła się źle skończyć, ale emocje po prostu wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem. Wychodziłem sam na sam i bardzo chciałem strzelić zwycięską bramkę. Po przewróceniu przez Moskałę po prostu zagotowałem się. Marcina Radzewicza też poniosły emocje, był to mecz pełen walki i ciągłych przepychanek. Po zejściu Marcina trzeba było więcej biegać po boisku. W drugiej połowie Cracovia zaczęła lepiej grać piłką, chcieli wykorzystać przewagę. My czekaliśmy na szansę i się doczekaliśmy. Na murawę wszedłem po przerwie - ciężko się wchodzi w takich sytuacjach. Grałem osamotniony z przodu i musiałem dużo nabiegać się za piłką. Może nie zagraliśmy pięknego".

Rafał Grzyb: "Ostry mecz - wiadomo, że jeśli gra się w dziesięciu to adrenalina jest większa i każdy z nas daje z siebie więcej niż 100%. Myślę, że Marcin niepotrzebnie zachował się w taki sposób, gralibyśmy z pewnością inaczej gdyby składy były wyrównane. Popełnił głupi błąd i na pewno teraz bardzo tego żałuje. Takie sytuacje są niepotrzebne, jednak się zdarzają. Grając z przewagą Cracovia na pewno dłużej utrzymywała się przy piłce, mieli przewagę w polu. Staraliśmy się szukać naszych szans w kontrach, udało się strzelić gola po rzucie rożnym. Zagrało dzisiaj trzech naszych młodych piłkarzy, każdy spisał się na tyle ile mógł i wniósł coś do tego meczu".

Jacek Trzeciak: "Bardzo ciężki mecz. Obie drużyny były bardzo zmobilizowane aby zwyciężyć, my jednak byliśmy zmobilizowani bardziej od przeciwnika i wygraliśmy z Cracovią zasłużenie. Nasi rośli i szybcy obrońcy rozbijali wszystkie ataki Cracovii, idealnie ściągali wszystkie lecące w pole karne piłki adresowane dla napadu Cracovii. Czekaliśmy na okazję, wierzyliśmy, że strzelimy bramkę i próbowaliśmy kontry. Zawsze jest ryzyko, że możemy stracić bramkę, ale przy normalnej akcji Cracovii byłem przekonany, że nic nam nie strzelą. Każdy mecz jest na moich barkach i w każdym meczu ta presja na mnie jest bardzo duża. Jestem doświadczonym zawodnikiem i tak powinno być".

Adrian Klepczyński: "Pokazaliśmy dzisiaj śląski charakter. Przed meczem wiadomo było że to bardzo ważny mecz. Po zdobyciu trzech punktów mamy komfort przed następnymi spotkaniami. Radzewicz dostał głupią i niepotrzebną czerwoną kartkę. Przed meczem Podstawek nabawił się kontuzji, byliśmy przez to wszystko zdeterminowani podwójnie, graliśmy za dwóch. Na szczęście przeciwnikowi nie udało się dzisiaj stworzyć groźniejszych akcji, Michal był na swoim miejscu. Udało się nam wytrzymać wszystkie napory. Killar trafił w poprzeczkę, piłka jakoś lobem wróciła na ósmy metr. Nie mam pojęcia czy ktoś ze mną wyskoczył do niej, wszyscy chyba stanęli. To moja pierwsza, ale jakże ważna bramka. Miło się strzela gola na wagę trzech punktów. Dla klubu jest to bardzo dużo żeby utrzymać się w Ekstraklasie. Parę tych meczów zostało jeszcze do końca ligi i musimy dalej zdobywać punkty".



źródło: cracovia.pl/terazpasy.pl/poloniabytom.com.pl