/p>

Niezasłużona porażka we Wrocławiu
Wpisany przez cloner   
sobota, 15 sierpnia 2009 07:54
We wczorajszym meczu ekstraklasy, Śląsk Wrocław wygrał u siebie z Polonią Bytom 2-1 (1-1). Gole strzelali: dla Śląska Tomasz Szewczuk w 35 minucie, Krzysztof Wołczek w 73 minucie, a dla Polonii Grzegorz Podstawek w 40 minucie spotkania.

Śląsk Wrocław: Ivo Vazgec - Krzysztof Wołczek (87' Sebastian Mila), Piotr Celeban, Amir Spahić, Mariusz Pawelec - Marek Gancarczyk (69' Tadeusz Socha), Antoni Łukasiewicz, Krzysztof Ulatowski, Sebastian Dudek - Janusz Gancarczyk, Tomasz Szewczuk (74' Kamil Biliński)

Polonia Bytom: Wojciech Skaba - Peter Hricko, Adrian Klepczyński, Lukas Killar, David Kotrys - Szymon Sawala, Rafał Grzyb, Marcin Radzewicz (63' Piotr Tomasik), Miroslav Barcik - Marek Bazik, Grzegorz Podstawek (73' Łukasz Ślifirczyk).


Żółte kartki: Sebastian Mila - Szymon Sawala.

Sędziował: Marcin Borski z Warszawy

Widzów: 7000 (w tym 400 gości)




Wypowiedzi pomeczowe:


Jurij Szatałow, trener Polonii: "Z mojego punktu widzenia nie byliśmy zespołem gorszym. Pierwsza stracona bramka była bardzo ładna, strzelona ze stałego fragmentu gry, a przed meczem uczulaliśmy zawodników, że Śląsk ma bardzo dobrze opracowane właśnie stałe fragmenty. Drugi gol, to, można powiedzieć, błąd bramkarza, który mógł sparować piłkę na rzut rożny. Chciałem jednak pochwalić swoich zawodników za to, że walczyli i próbowali grać piłką. Obecnie jest jeszcze za wcześnie, by mówić o co walczy mój zespół, ale za jakieś dwie kolejki wszystko powinno być już jasne".

Ryszard Tarasiewicz, trener Śląska: "Już przed meczem mówiłem, że Polonia będzie trudnym rywalem i to się potwierdziło. Uważam, że dzisiejsze spotkanie było dla nas cięższe niż ubiegłotygodniowy mecz w Warszawie. Dziś widzieliśmy dwie różne połowy. Na początku zagraliśmy bardzo nerwowo i było to chyba związane z presją na wynik. Drugą połowę zaczęliśmy bardzo dobrze i wyglądało to już dużo lepiej, przede wszystkim jeśli chodzi o agresywność i skrócenie pola gry. Mam dużą satysfakcję, że nie zlekceważyliśmy tego przeciwnika. Na koniec muszę pochwalić publiczność, bo mieliśmy ciężkie momenty, a ten doping był nam bardzo potrzebny".

Krzysztof Ulatowski, pomocnik Śląska: "Straciliśmy przed przerwą bramkę i wyszliśmy na drugą połowę jeszcze bardziej zmobilizowani. Bardzo zależało nam na wygranej. Mały stres w końcówce był, bo nie chcieliśmy powtórki z Warszawy. Do końca jednak kontrolowaliśmy to, co działo się na boisku. Trochę niepotrzebnie cofnęliśmy się, ale najważniejsze, że wygraliśmy".




źródło: własne/onet.pl/slasknet.com