/p>

Rozmowa z Danielem Pietrychą
Wpisany przez cloner   
środa, 21 grudnia 2011 12:10

21-letni pomocnik Daniel Pietrycha to jedyny do tej pory potwierdzony oficjalnie zawodnik, który zjawi się 9 stycznia na pierwszych zajęciach drużyny, który jest emocjonalnie związany z Polonią Bytom! Nie mogliśmy zatem przejść obojętnie obok tego gracza i nie przedstawić jego sylwetki kibicom. Serdecznie zachęcamy do lektury wywiadu z kapitanem drugiej drużyny "Królowej Śląska".

Witaj Daniel, na początek pytanie o Twoje początki treningów. W Twoim profilu na portalu 90minut.pl, jako pierwszy klub wpisany jest Ruch Radzionków, mówi się jednak że jesteś wychowankiem Polonii, wytłumacz się zatem... jak tak naprawdę zaczęła się Twoja przygoda z piłką?

- Faktycznie, z racji tego, iż mieszkam w Radzionkowie moim pierwszym klubem, w którym zaczynałem kopać piłkę był Ruch Radzionków. Jednak w moim domu zawsze na pierwszym miejscu była Polonia. Więc, gdy tylko stałem się bardziej odpowiedzialny, razem z moim przyjacielem Arielem Dzionsko, wybraliśmy się na trening na Olimpijską do trenera Kamila Rakoczego, był to dobry ruch, bo pod jego skrzydłami poczyniliśmy ogromne postępy i w kolejnych latach walczyliśmy w barwach Polonii. W Ruchu byłem wyłącznie ze względów lokomocyjnych, ale nie żałuje tamtych lat, poznałem tam kilku dobrych znajomych z którymi wciąż utrzymuję kontakt.


Przez dwa sezony grałeś w Młodej Ekstraklasie, początki były trudne, grałeś niezbyt regularnie, a w dodatku łapałeś kontuzje, które eliminowały Cię z gry. Później jednak stałeś się podstawowym zawodnikiem ME, ponadto zostałeś wybrany kapitanem, opowiedz zatem jak wyglądała Twoja gra w ME.

- Po dobrej rundzie w Śląskiej Lidze Juniorów Starszych kilku chłopaków, zostało zaproszonych przez trenera Eugeniusza Wyląga na treningi, a potem na obóz drużyny Młodej Ekstraklasy, ostatecznie do kadry załapał się Ariel Dzionsko, który próbowany był już przez trenera Dietmara Brehmera, Tomek Bugajski i ja. Pierwsze miesiące rzeczywiście nie wyglądały tak, jak bym sobie tego życzył, już na pierwszym obozie przygotowawczym w Młodej Ekstraklasie złapałem kontuzję pleców, którą leczę… do dziś. Potem skręciłem kolano w meczu z Wisłą Kraków, złamałem nogę z Piastem... Jak zawsze miałem to szczęście, że kontuzje mnie omijały to tamten sezon pod tym względem był tragiczny. Jednak w następnym sezonie, po dobrze przepracowanym okresie przygotowawczym złapałem dobrą formę i - tak jak powiedziałeś - stałem się zawodnikiem pierwszego składu. Razem z Jakubem Świerczokiem ocieraliśmy się o kadrę Ekstraklasowej - jeszcze wtedy - Polonii Bytom prowadzonej wówczas przez trenera Roberta Góralczyka. Mieliśmy lecieć na obóz do Turcji, jednak ani Kuba ani ja nie mieliśmy ważnego paszportu, po powrocie Polonii z obozu temat ucichł, Polonia spadła z Ekstraklasy... i skończyła się Młoda Ekstraklasa. Były to jednak wyjazdy w fajne miejsca, gra ze świetnymi jak na polskie warunki piłkarzami, Garguła, Tanevski czy Piech, wiele z tamtego okresu będę mile pamiętał, do tego byłem kapitanem, miałem również króciutki epizod w kadrze Polski U-21 - naprawę fajne czasy.


Latem byłeś sprawdzany przez trenera Dariusza Fornalaka, pod kątem gry w pierwszej drużynie Polonii, w kuluarach mówiło się też o ofertach z innych klubów, ostatecznie jednak wylądowałeś w... rezerwach, nie było już możliwości znalezienia sobie klubu w wyższej lidze?

- Były jakieś zapytania o moją osobę, ale nic konkretnego, zawsze podkreślałem, że moim priorytetem jest gra w Polonii, no chyba, że zgłosiłaby się Barcelona (śmiech). Trener Fornalak uznał, że mu się nie przydam, więc wróciłem do trenera Wyląga z zapewnieniem przez były już zarząd, że stale będę obserwowany przez sztab trenerski, więc postanowiłem, że skoro jest jeszcze cień szansy na grę przy Olimpijskiej to warto zostać.


Ostatnie pół roku to chyba raczej mały krok w tył, rezerwy Polonii grają zaledwie w Lidze Okręgowej, jest to tak naprawdę dopiero 6. poziom rozgrywek, ponadto zajmujecie dopiero 8 miejsce w tabeli z 11-punktową stratą do lidera, czemu tak słabo Wam poszło tej jesieni?

- Złożyło się na to wiele czynników, zaczynając od spraw czysto organizacyjnych, po naszą motywację do gry. Ciężko jest przyjść z entuzjazmem na trening wiedząc, że będzie nas maksymalnie sześciu. Trzeba się postawić w sytuacji trenera Wyląga, który w takim składzie osobowym próbował stworzyć chociaż zalążek drużyny. Początek w naszym wykonaniu był dobry, może dlatego, że mieliśmy obiecane drobne premie za zwycięstwa, jednak z meczu na mecz wyglądało to coraz gorzej... Ciężko się tłumaczyć z takiej „klapy”, bo tą ligę powinniśmy wygrać grając nawet w siedmiu.


Na koniec zapytam o Twoje najbliższe plany, w okresie roztrenowania znów zostałeś zaproszony przez trenera Fornalaka na treningi z pierwszym zespołem, czy wiesz coś więcej na temat swojej przyszłości?

- Rozmawiałem w ostatni dzień roztrenowania z trenerem Jackiem Trzeciakiem i 9 stycznia mam się stawić na treningu pierwszej drużyny.


Dzięki za rozmowę i życzę powodzenia!

- Dzięki.







foto: Dorota Talowska/poloniabytom.com.pl
źródło: własne