Około 17:40 rozpoczęli dzisiejszy trening zawodnicy pierwszej drużyny Polonii Bytom. Godzina nieprzypadkowa, gdyż jutro o tej porze rozpoczynać się będzie ligowe spotkanie z Zagłębiem Lubin, które zainauguruje 5. kolejkę piłkarskiej ekstraklasy. Poniżej prezentujemy galerię z dzisiejszych zajęć, autorem zdjęć jest H@rrY.

29-letni obrońca ze Słowacji, Peter Hricko został kilka dni temu wybrany przez kolegów z drużyny na kapitana pierwszego zespołu Polonii Bytom. Zastępcą Petera będzie inny Słowak, 34-letni pomocnik Marek Bažík, który już od tygodnia trenuje z zespołem na "pełnych obrotach", ale w meczu z Zagłębiem jeszcze nie wystąpi.

Polski Związek Piłki Nożnej wyznaczył sędziów, którzy w dniach 10-12 września poprowadzą mecze 5. kolejki Ekstraklasy. Piątkowe spotkanie Polonii Bytom z Zagłębiem Lubin poprowadzi 32-letni arbiter ze Skierniewic, Michał Mularczyk. Będzie to jego drugi mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej, przed niespełna miesiącem prowadził mecz Ruchu Chorzów z Wisłą Kraków.

Na najbliższy weekend zostało zaplanowanych wiele atrakcji związanych z Polonią Bytom. Głównym daniem oczywiście jest jutrzejsze spotkanie ligowe z Zagłębiem Lubin o godzinie 17:45, jednak już w sobotę i niedzielę, w dwóch bytomskich dzielnicach odbędą się "polonijne festyny". Najpierw impreza odbędzie się na stadionie GKS-u Rozbark, gdzie zagrają m.in. oldboje Polonii, ale także goście z Czech, Niemiec i Słowacji. Natomiast w niedzielę, już w Łagiewnikach podobne spotkane odbędzie się na obiekcie lokalnego ŁKS-u.

O ile dość jednoznacznie potrafiłem określić i opisać początki naszych zażyłych i przyjaznych stosunków z kibicami niektórych polskich klubów (Lech, Śląsk, Arka, Zawisza) w latach 70., o tyle nieco trudniej będzie mi obiektywnie, trafnie i dokładnie scharakteryzować nasze relacje z innymi klubami. W tamtych czasach (w odróżnieniu do czasów nieco tylko późniejszych) jakoś nie "szukało się" okazji do bijatyki jako środka i celu samego w sobie. Szczególnie dla nas, kibiców Polonii Bytom, ważniejszy był w miarę równomierny rozwój życia i "mini-subkultury stadionowej" (niekoniecznie chodzi mi tu o tzw. "kulturalne zachowania"!) w Polsce, niż np. naszą "dominację" (szczególnie poza stadionem) nad innymi ośrodkami. W pewnym uproszczeniu i uogólnieniu można by powiedzieć, że nie marzyliśmy o jakiś wielkich bataliach i bitwach. Jednocześnie nie było wątpliwości, że mieliśmy swoich tradycyjnych nieprzyjaciół oraz wrogów, do których jakoś z biegiem lat, mimo tej naszej dość pokojowej filozofii, "udało" się nam dokooptować również parę dodatkowych ekip.